piątek, 23 marca 2012

Nowy początek

Petunia westchnęła ciężko i opadła na fotel. Wpatrując się w okno, myślała nad tym co ją spotka w tym nowym, nieznanym świecie. Nie znała nikogo, nie umiała nic. Podręczniki, które kupiła bardzo ją zafascynowały, tak samo jak wszystkie szkolne przybory i szaty. I oczywiście różdżka...
Zanurzyła rękę w swoim kufrze i wyciągnęła ją. Dwanaście cali, dąb, włos z ogona jednorożca. Odpowiednio giętka. Petunia wzięła różdżkę do ręki i machnęła nią krótko.
Nic się nie wydarzyło.
Spróbowała jeszcze raz.
Znowu nic.
- Samo machnięcie nic nie da. Musisz wymówić zaklęcie.
Petunia podskoczyła i rozejrzała się przestraszona. W drzwiach przedziału stała dziewczynka mniej więcej w jej wieku. Miała kruczoczarne włosy i zdumiewająco niebieskie oczy. Uśmiechała się lekko, unosząc brwi do góry.
- Co... Jak... Nie słyszałam jak otwierałaś drzwi! - wyjąkała Petunia.
- Wiem. Nie chciałam ci przeszkadzać. - powiedziała. - Jestem Elizabeth Bridge. A ty?
- Petunia Evans... Może wejdziesz?
- Tak, dzięki.
Dziewczynka weszła do przedziału, ciągnąc za sobą ciężki kufer. Po chwili opadła na wolne miejsce naprzeciwko Petunii.
- Pierwszy rok? - zapytała.
Petunia skinęła głową.
- Tak, pierwszy. Ty też?
- Aha. Nie mogłam się już doczekać, kiedy pójdę do Hogwartu! Mama tyle mi o nim opowiadała!
- Twoi rodzice są czarodziejami? - zapytała Tunia.
- Tylko mama. Tata jest mugolem. - odpowiedziała Elizabeth.
- Moi rodzice są niemagiczni... Ale ja i moja młodsza siostra, Lily, mamy czarodziejskie moce.
- Ja mam starszego brata, który jest teraz w czwartej klasie. Niestety w Slytherinie...
- W Slytherinie? A co to takiego?
Elizabeth była zdumiona.
- Nie wiesz? To jeden z domów w Hogwarcie. Mówią, że najgorszy! Zresztą, to prawda!
- Domów? Jakich domów?
- Hmmm... To jest coś w rodzaju miejsca, do którego zostaniesz przydzielona według cech charakteru. Posłuchaj, w Hogwarcie są cztery domy: Gryffindor, Ravenclaw, Hufflepuff i Slytherin...
Dziewczynki pogrążyły się w rozmowie a Ekspres Hogwart powoli zbliżał się do granicy Szkocji.

***
Wielka Sala naprawdę była imponująca.
Petunia stała w długim rzędzie pierwszoroczniaków oczekujących na przydział i rozglądała się na wszystkie strony.
- A nie mówiłam? - szepnęła stojąca za nią Ellie. Dziewczynka wolała, żeby Petunia tak ją nazywała, bo według niej "Elizabeth" brzmiało zbyt arystokratycznie. - Robi wrażenie, prawda?
- Tak... Strasznie się denerwuję!
- Ja też. Ale Tiara Przydziału nigdy się nie myli. Ona zawsze dokonuje właściwego wyboru.
Petunii trzęsły się kolana. Była zbyt przerażona by racjonalnie myśleć. Zastanawiała się, jakim cudem Ellie może być taka opanowana!
- Bridge, Elizabeth!
Jej nowa przyjaciółka uśmiechnęła się lekko i pewnym krokiem podeszła do stołka. Po krótkiej chwili ciszy, Tiara wykrzyknęła:
- GRYFFINDOR!
Rozległy się oklaski, a Ellie zdjęła kapelusz z głowy i podeszła do stołu Gryfonów. Petunia odwróciła się, patrząc na wyczytującą nazwiska profesor McGonagall. Nie czekała długo. Po pięciu minutach rozległo się:
- Evans, Petunia!
Biorąc głęboki wdech, podeszła do stołka. Założyła Tiarę, która zakryła jej oczy. A potem usłyszała ten głos:
- Bardzo ciekawe. Nieśmiała, cicha, poważna, inteligentna. A z drugiej strony gotowa oddać wszystko za przyjaciół, których nigdy nie miała. Ale niedługo to się zmieni. GRYFFINDOR!
Zdejmując Tiarę, czuła jak ogromny kamień spada jej z serca. Była w Gryffindorze! Podeszła do stołu i usiadła obok Ellie, która szepnęła jej do ucha:
- Dobra robota, Petuniu!
I wtedy właśnie pomyślała, że to wszystko w końcu ma sens.

..............................................

Notka numer dwa dodana. Podobało się? To dobrze. ^^
Mam pytanie: wolicie krótkie rozdziały, ale często, czy też dłuższe, ale 1-2 razy na miesiąc???
I jak macie jakieś pomysły to śmiało! :D

5 komentarzy:

  1. Super! W Twoim opowiadaniu Petunia będzie miała też inne cechy charakteru niż w książce? Mi to odpowiada, bo w książce była wkurzająca, a tutaj zapowiada się na fajną dziewczynę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, właśnie o to w tym opowiadaniu chodzi! Chciałam przedstawić Petunię zupełnie inaczej niż w książce, bo tam zupełnie nie wzbudzała sympatii, a przecież jej zachowanie wynikało tylko z tego, że zazdrościła Lily. A gdyby też była czarownicą, to wszystko wyglądałoby zupełnie inaczej.

      Cieszę się, że ci się podoba. :D

      Usuń
  2. Ciekawie. Petunia wydaje się inna niż w książkach. I to nawet lepiej, ale wolę żeby Lily też już była w Hogwarcie. Wtedy akcja się rozwinie.
    Ja raczej wolę dłuższe rozdziały ;)
    Czekam na next;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej. Petunia w twoim opowiadaniu jest super. Nie to co w ksiązce. :>

    OdpowiedzUsuń
  4. 55 year old Software Consultant Randall Ertelt, hailing from Igloolik enjoys watching movies like Red Lights and Juggling. Took a trip to Timbuktu and drives a GM Futurliner. recenzja

    OdpowiedzUsuń